poniedziałek, 7 stycznia 2019

potrzeba

Najważniejsze jest ustalenie, kto jest właścicielem praw autorskich do działalności Escape Room
i komu udzielił licencji i na jakich warunkach.
To że wymagana jest licencja jest oczywiste, bo to hyb rydowy marketing filmu pod tym samym tytułem.
Jeżeli ktoś wykupił licencję na Escape Room tgo otrzymał warunki certyfikacji i udzielający licencji to sprawdził, bo tak działają prawa autorskie.
Przed wojna i po wojnie w cyrkach ciągle był prezentowany numer Escape Room ale z klatką zanurzana w wodzie, z magikiem pospinanym łancuchami i miał minute na rozpięcie łąńcuchów, bo inaczej się topił.dopiero gdy wydarzyła się tragedia nagle wszystkim urzędnikom się przypomniało, że każde pomieszczenie, w którym  https://pogotowie-kanalizacyjne.warszawa.pl/wypompowywanie/
   przebywają ludzie - i najmniej istotne jest tutaj czy jest to lokal usługowy czy prywatny - powinno spełniać elementarne normy bezpieczeństwa a mimo tego pożar może zdarzyć się w każdej chwili i bardzo ważne jest wytyczenie w sposób nie ulegający wątpliwości dróg ewakuacyjnych.jesli już do nich doszło/ nalezy wyciągac wnioski. Z tym że nie wiem czy koniecznei robiąc szopke w stylu podeścik , z tyłu flagu UE, PL, i premier z ministrem przy mikrofonie. Przyczyną wypadku była polska prowizorka, wicie rozumicie, zmieścisz sie śmiało, która działała dopóki nie przestała. Dziś było to w escape roomie, 9 lat temu w Smoleńsku, wcześniej w hali tagowej w Katowicach itp. Można kontrolowac wszytkio, także kontrole ale dopóki nei wypleni sie tej naszej przywary, takie rzeczy będą sie powtarzać w róznych miejscach .Ministrowie nie wiedzą, że są odpowiednie przepisy: Prawo budowlane, Ustawa o Straży Pożarnej a w szczególności Ustawa o ochronie przeciwpożarowej (najważniejszy Rozdział 2). A największym problemem jest mnożenie przepisów tak że służby zajmują się wszystkim i niczym. Trzeba zmniejszyć obciążenie ich kwestiami mało ważnymi a skupić się na kwestiach dotyczących bezpieczeństwa ludzi. Przecież taki nadzór budowlany nawet nie ma listy obiektów, które zagrażają życiu i zdrowiu człowieka a wobec których prowadzi postępowania.Za tę straszną tragedię odpowiada wyłącznie Państwo polskie. Polski rząd powinien honorowo podać się do dymisji. Dlaczego, żeby otworzyć budkę z hot dogami trzeba mieć dziesiątki pozwoleń i zgód (sanepid, bhp itd.), a w przypadku ER, gdy gra polega na zamykaniu ludzi w ciasnych pomieszczeniach nie były wymagane żadne zgody czy pozwolenia! Ryzyko utraty życia podczas konsumpcji hot doga jest nieporównywalnie mniejsze niż w tego typu obiektach. Istniało to nie tylko zagrożenie utraty życia w wyniku pożaru, ale również w wyniku zasłabnięć czy ataku paniki w zamkniętym pomieszczeniu. Przez ostatnie trzy lata tego typu działalność uruchamiana w domach prywatnych rozrosła w Polsce do niebotycznych rozmiarów. Dlaczego urzędnicy przymykali na to oko? To nie było 100 czy 200 ER, ale ponad 1000! Rząd do dymisji, natychmiast!Gdyby nie "nasza" mentalność, która niejako nakazuje nam kombinowanie w każdej dziedzinie  https://pogotowie-kanalizacyjne.warszawa.pl/udraznianie-kanalizacji/  życia i udowadnianie wszystkim jak to można nie stosować się do różnych zapisów prawa, to takich sytuacji by nie było. Owszem tak jak napisała p. Marta Maj, są stosowne zapisy w prawie budowlanym. Urzędnikom też ciężko zarzucić, że nie wymagają jakichś zaświadczeń dot. działalności - to nie ich rola przy zakładaniu. Wina leży po stronie właściciela tego typu obiektu zawsze, bo przecież nie będzie płacił jakiemuś komuś za projekt... przecież to nie jest potrzebne

miejsce

Tak kończy się oszczędzanie na ogrzewaniu.
Chęć większego zarobku (mniejszych kosztów) zaowocował śmiercią 5 osób.
Ja bym u siebie w domu nigdy nie uruchomił pieca z otwartym płomieniem, już nie mówię o butli w domu.
Tam gdzie przebywają obcy ludzie ogrzewanie musi być idiotoodporne.
Trzeba przewidzieć, że ktoś coś może uszkodzić i tak pewnie było w tym wypadki. w prawie budowlanym, jest wyrażnie zapisane że kazda zmiana użytkowania obiektu lub jego czesci wymaga uzyskania pozwolenia na budowę , a co za tym idzie opracowania projektu i uzyskania wszelkich uzgodnień. To, że ktoś obchodzi te przepisy - co się dzieje nagminnie - to niestety wina urzednkików którzy nie wymajają odpowiednich dokumentów np, przy rejestracji działalności No pewne. Najlepiej uregulować, wprowadzić pozwolenia, zezwolenia ,licencje itp. Tylko po co? W Polsce działają tysiące takich miejsc. Przez lata zapewne przewinęło się przez nie dziesiątki milionów osób  http://naprawa-kanalizacji.pl/konserwacja-i-monitoring-kanalizacji/  
  . Nagle zdarzył się wypadek i kilka zginęło. Kilka na zapewne kilka milionów odwiedzających rocznie. Zwykły, tragiczny,nieszczęśliwy wypadek który może zdarzyć się wszędzie. Odpowiedzialny powinien ponieść konsekwencje, rodziny dostać odszkodowania i temat zamknięty. Nie ma nad czym debatować. Założę się w ciągu ostatniego roku więcej osób zmarło po udławieniu się preclem niż w escape roomach. Czy w związku z tym kwestie dystrybucji preceli też należy ureglować? piecyk gazowy zainstolowany pewnie jeszcze niepoprawnie w miejscu do ktorego za odpowiednią opłatą każdy może przyjść i wielkie prawdopodobieństwo że go uszkodzi bo przeciez moze to prowadzić do rozwiązania zagadki. Tak to wygladać nie powinno, na pewno właściciel nie chciał żeby doszło do tragedii ale on jak i odpowiednie nadzory które nad tym powinny czuwać są winne.a tzw. moich czasów wszystko było uregulowane w prawie budowlanym, pożarnicy byli szczególnie uprzywilejowani w "czepianiu" się, praktycznie byli przy każdym odbiore robót, uzgadniali każdą dokumentację do najdobniejszych rozwiązań projektanta, każda zmiana funkcji obiektu, jego przeznaczenia musiała być uzgodniona z inspektorem pożarnikem, może miałem pecha (szczęście?) ale takie numery jak te z tymi roomami by nie przeszły, wszystko było ważne, nalepki "droga ewakuacyjna", "hydrant" itd. do tego szerokość klatki schodowej a nawet kierunek otwierania drzwi i dziesiątki innych, mam działkę niedaleko Warszawy, byłem "nękany" kontolami i stroszony mandatem bo brakowało punktu p.poż. Nie bardzo rozumiem autora, do kogo kieruje pretensje. Do ustawodawcy? Wszak wszyscy zajęci pilnowaniem stołków i usiłowaniem ustawienia się na całe życie. Tragedia. Najszczersze kondolencje dla bliskich ofiar. Niewyobrażalny dramat. Nagle jeden z tych, dla których dostęp do wodopoju stanowi  https://przylacza.com.pl/zakres-dzialania/     esencję życia, przebudził się. Jest Ojczyzna, jest Poska, są Polacy? Myślałem że tylko moje korytko. Tak długo czekałem liżąc tyłki lepszym niż ja cwaniakom, dostałem wreszcie dobrą posadkę, chciałem siebie i rodzinkę ustawić do końca świata i jeden dzień dłużej. Kontrolować. Co kontrolować? Zrozumcie wreszcie hieny z Wieskiej. Nie sposób kontrolować każdego aspektu życia. Przecież nawet siebie nie potraficie kontrolować w kwestii pazerności, pędu na szkło i do zaszczytów.

paryż

Dwanaście tysięcy osób w ciągu roku wyprowadza się ze stolicy Francji. Taka tendencja potrwa co najmniej do dwa tysiące dwudziestego piątego roku. W ciągu kilku ostatnich lat Paryż opuściło niemal sześćdziesiąt tysięcy osób. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest między innymi drastyczny wzrost cen mieszkań. O ile w 2006 roku metr kwadratowy przeciętnie w stolicy kosztował nieco ponad pięć i pół tysiąca euro, o tyle teraz za metr kwadratowy trzeba zapłacić około dziesięciu tysięcy euro. Paryżanie znacznie później niż pozostali Francuzi decydują się na pierwsze dziecko - przeciętnie w wieku 33 lat - i mają znacznie mniej dzieci niż Francuzi w innych rejonach kraju. W Paryżu rodzinom jest się trudniej utrzymać - tu mogą sobie pozwolić na niewielki metraż - a za te same pieniądze mogą kupić mały domek na przedmieściach. Paryż się wyludnia, a zatem z Paryża uciekają nie tylko rdzenni Paryżanie, ale jak ładnie piszecie Bambusy też. Więc myślę, że nie napływ imigrantów jest powodem opuszczania Paryża, bo tych Francuzi mają w całej Francji, a drogie ceny mieszkań, wysokie opłaty i smog. To zresztą nie dotyczy tylko stolicy Francji, a wszystkich metropolii. W Warszawie też więcej jest słoików, bo Warszawiacy uciekają na wieś.Francja wg Tusków, Macronów i innych Makreli to tzw. PIERWSZA PRĘDKOŚĆ EUROPY.... państwo które wskazuje innym w Europie jaką droga należy podążąć.... oczywiscie to kpina z ludzkiego rozumu. Zachód Europy w tej chwili to już trup. Również finansowy ( a może przedewszystkim ?). Pensje od KILKUNASTU lat praktycznie stoją w miejscu. Z cenami niestety jest inaczej. Ludziom otwierają oczy migawki z walk w Paryżu - np. opowieści protestujących o nędzy w tym mieście: najwiecej jest tam osób zarabiających minimum krajowe (ok. 1200 euro "na rękę"). Za te pieniądze nie da się tam żyć. Kilkanaście lat temu mieszkałem we Francji i wtedy moje zarobki nie powalały (a było ok. 1500 euro netto)...... Teraz to miejsce BEZ PRZYSZŁOŚCI. Jest sporo prawdy w tym co powiedział minister z rządu PiS-u : Francja to chory człowiek Europy. Lepiej od takich trzymać się z daleka bo można się zarazić francuskim "dobrobytem".....Oczywista sprawa, ze ludzie potrzebuja troche zycia, a nie coraz bardziej ograniczane swobody obywatelskie w miastach. Ja juz 10 lat temu wyprowadzilem sie ze stolicy na pobliska wies i bardzo sobie ta decyzje chwale.
Handlowcy i ludzie pracujący w restauracjach twierdzą, że na ulicach więcej się widzi turystów niż paryżan. Tak przyciągające pod względem atrakcji kulturalnych i turystycznych Miasto Światła powoli staje się, ich zdaniem, gigantycznym muzeum - hotelem. Jego infrastruktura nastawiona na turystów nie przystaje do potrzeb mieszkańców.A jak sie juz wszyscy Francuzi wyniosa to macron I jego klika oddadza mieszkania czarnym I Paryz zamieni sie w Detroit. Detroit upadlo bo wyprowadzili sie wszyscy biali. A czarni zrobili z miasta syf. Biali wyniesli sie na przedmiescia gdzie jest czysto porzadek.

niedziela, 13 maja 2018

guma

od lat jeżdżę na całorocznych, Goodyear 4Seasons. NIE trace miejsca w piwnicy na przechowywanie opon, NIE brudzę rąk nosząc je z i do samochodu na przekładanie, NIE dźwigam ich, NIE stoję w kolejkach do wulkanizacji 2x w roku, NIE płacę z przekładanie opon, NIE muszę myć potem felg od kleju. Jeżdżę szybko zimą, ale mi wystarczają (tzn. wyprzedzam wszystkich dla przyjemności na śniegu, nie dlatego że opony są super-hiper, ale są wystarczające), jeźdżę na narty w Aply i Dolomity i zero problemów z podjazdami (zresztą tam odśnieżają lepiej niż w PL). Jedyna wada tych opon to cena - są około 2x droższe od opon na jeden sezon (mam na myśli rozmiar 215-225/40/r16, bo w innych mogą być inne zależności). Komplet 4 opon około 2200zł (z rantem i wzmacniane XL).
Plusem jeszcze jest to, że jak zaczyna padać nagle śnieg, a większość ma letnie i robi w majty to ja sobię jadę jak gdyby nigdy nic.bo polak to taki mistrz ze potrzebuje kilkadziesiat lat aby ktos madrzejszy jemu wcisnol do glowy ze  http://torby.16mb.com/  mozna jezdzic na 1oponach caly sezon A przeciez juz kilkadziesiat lat temu mielismy takie opony D-126 i inteligetni juz je uzywalikilkadziesiąt lat temu jeździli na nich wszyscy bo zwyczajnie w polsce były tylko one, rzadko czeskie barumy do skody 15" i tragiczne ruskie. "normalne" opony były tylko w pewexie i jedna kosztowała tyle ile kierownik mający pod sobą 500 pracowników zarabiał w dwa - trzy miesiące! a najlepsze było to , że i tak polskie opony były beznadziejne w każdych warunkach. cóż! czego wymagać od produktu "poprawionego" przez komunistów. były to zabytkowe uniroyale z ograniczonym "wkładem dewizowym"
wielosezonowe są dobre jak ktoś nie musi jeździć codziennie , nie bywa w górach i nie jeździ po autostradach i drogach szybkiego ruchu. tylko po co wtedy całoroczne? wystarczy cały rok jeździć na zimówkach! wyjdzie podobnie , szczególnie jeśli nie kupimy topowych całorocznych , tylko budżetowe zamienniki bo taniej. jedno auto miałem na całorocznych i to takich z wyższej półki. kupiłem samochód w maju, całoroczne nie wytrzymały do zimy i nawet nie sprawdziłem jak się na tym zimą jeździ. poprzedni właściciel założył je w marcu. wniosek? zużyły się szybciej niż inne letnie , bo mnie opony starczały wtedy na jeden sezon , a wielosezonowe umarły w sierpniu i od września śmigałem na zimowych :D pamiętam też , że nie były głośniejsze od porządnych letnich , ale od komfortowych np. kleberów wyraźnie i jeździło się na tych vectorach dość "maźglato" tak jak na zimówkach w gorący dzień. mało jeździsz, wolno i niezobowiązująco - myśl o całorocznych , ale dobre są koszmarnie drogie. jeździsz dużo, szybko i musisz w każdą pogodę - wybierz sezonowe. ja wybieram sezonowe: dwie autostrady i kilka esek na co dzień , domek w górach z ostrym podjazdem i samochód to moje narzędzie pracy - nie stać mnie na wielosezonowe bo są zdecydowanie droższe od sezonowych , a zużywają się szybciej i częściej musiałbym odwiedzać wulkanizatora ,
a tak mam dwa komplety kół i zmiana zajmuje 15 minut i robię to we własnym zakresie.

niedziela, 11 marca 2018

kupić

Trzeba kupić tyle, żeby doszło do dna. Trzeba również pamiętać, żeby końcówkę znajdującą się przy dnie zbiornika ściąć na ukoś aby zapobiec ewentualnemu przyssaniu się jej do dna w czasie wybierania zawartości szamba.działa, po otwarciu komory nic nie śmierdzi , a wodę po oczyszczeniu spuszczam do rowu melioracyjnego (mam pozwolenie wodno-prawne).
W pozwoleniu na budowę miałam szambo,ale w warunkach zabudowy możliwość POŚ, przed uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie każda zmiana w stosunku do stanu na który wydane jest pozwolenie na budowę - wymagany jest projekt zamienny - który zrobiliśmy
Właśnie kupiłem działkę z projektem i pozwoleniem na budowę. WZ i PnB zakłada potrzebę wykonania zbiornika bezodpływowego. Czy jest szansa na zmianę tego zapisu na POŚ? Po przeniesieniu PnB na mnie zamierzam na wiosnę rozpocząć budowe, czy na tym etapie jest szansa na zmianę w tym zakresie?

szczelność

Mogą być dwie przyczyny takowego stanu
1) Podczas wyciągania szamba robi się podciśnienie które skutecznie zasysa wode stojącą w syfonach i robi z szamba tzw cofke, ale tu musi zaistnieć warunek, ano taki że nie ma odpowietrzenia pionowego kanalizacjiJest jeszcze jedna, choć mało prawdopodobna przyczyna. Szambo mogło być zapełnione wraz z fragmentem przyłącza. Przy opróżnianiu duża ilość ścieków spłynęła nagle wysysając syfony.Zeby nie zaczynac nowego postu to podepne sie do tego.na planie zagospodarowania mam wyrysowane szambo w rogu działeczki.napisane jest tyle ze musi byc min. 2 metry od granic działek sasiednich(jedna z nich to droga gminna).Do budynku stamtad mam kawałek drogi,zamyslilem sobie wiec,aby je posadowic na podjezdzie do garazu,zachowujac odl. 2 metry od ulicy.Do najblizszego okna (okno od pom. gosp) bedzie 3-3.5 metra,do okien "mieszkalnych" bedzie z 5 metrów.Czy tak mozna usytuowac zbiornik?Jest jakas znormalizowana srednica tej zlaczki w wozach sanizacyjnych (czy jak sie tez one nazywaja ?
Moze sie okazac ze jeszcze bede musial robic redukcję bo woz ma inna koncowke.
Rady potrzebuje od kogos co juz to przerabial.
Szambo jest jedną betonową skrzynią. 9 m.szesc, ok 3 metry od drogi, pokrywa jest jakies pol metra ponizej poziomu gruntu.
Jako ze juz w srodku jest "towar" choc raczej niewiele - musze na gwalt zrobic to wyjscie do płota, wczesniej sie nie dalo z paru powodow. Ale jednoczesnie wiadomo ze raczej nikt nie wejdzie do srodka zeby umocowac koncowke węża na dole.
I teraz:
Zalozmy ze przebiję się wężem do szamba z boku.
Jesli dam duze nachylenie - wąż bedzie krotszy i pewnie da sie wyczuc kiedy oprze sie o dno ale dziure bede mial dosc blisko dna a to znaczy ze albo woda z zewnatrz albo towar z wewnatrz beda chcialy sie przedostac na druga strone.
Jesli zrobie dziure blisko powierzchni - wąż - idąc niezbyt pochyło w dół bedzie długi i wcale nie ma gwarancji ze dotrze do dna.
Rozumiem ze rura wchodzi do szamba i jest tam na stałe, ale jak wchodzi ?
Mam szambo z jednego kawalka, betonowe - czy musze sie wkuwac boczkiem, gdzies ponizej gornego przykrycia ?
Moze górą ?
Troche sie obawiam ze na wejsciu rury do zbiornika utraci sie szczelnosc.
2)tak jak warunek pierwszy z tą różnicą iż instalacja kanalizacji jest nieszczelna na łączeniach rur które wychodzą w domu np rurka spustowa w umywalce
Dlaczego, ta przyczyna jest akurat bardzo prawdopodobna. Jeśli jest wysoki poziom ścieków w szambie to w rurze kanalizacyjnej też jest sporo wody która dosyć gwałtownie wypływa przy opróżnianiu szamba - no i wtedy bardzo sprawnie wyssie wodę z syfonów.
Powiem tak u mnie zaistniał 2 przyczynawłącenie do szamba 'z gory' lub z boku w na samej górze zbiornika ? jak instalacja sie napełnai usuwanie przeszkód z kanalizacji  to jest sytuacja awaryjna .... i to bardzo zle
u mnie tak się raz stało. Po prostu szambo jest dosyć daleko od domu i aby zachować spadek rura wchodzi nie od góry a z boku (na górze zbiornika, ale jeśli szambo się przepełni to poziom ścieków przykrywa wejście rury do zbiornika). Raz się zagapiłem z zamówieniem wywozu no i przy wybieraniu takiego przepełnionego szamba w domu po prostu wyciągnęło wodę z syfonu w prysznicu - było czuć szambiany zapach w łazience. To właśnie była ta sytuacja awaryjna.
jeszcze jak ktos wykonal instalacje z rur max 110 to mozna liczyc na korki papierowo/tłuszczowo/mydlane .... - przepychanie, odkopywanie WUKO etc - nie bedzie Pan zadowolony

zapach

napisz coś wiecej na temat tej szybkozłaczki. U mnie szambo bedzie ok. 15 m od drogi. Nie wyobrażam sobie, że szmbiarka będzie jeździć po działce co miesiąc.
Wytłumacz, jak wykonuje się takie szybkozłaczki.Szybkozłączka do szambiarki to wyprowadzona rura z szamba do granicy posesji i zakończona specjalnym przyłączem - takim jakie mają szambiarki przy rurach . czy jakoś tak  A no chyba zadna przyjemność-już sie przekonałam i potrzebuję pomocy od osób bardziej w tym kierunku doświadczonych!
Po pierwszym wypróżnianiu szamba w domu śmierdziało niemiłosiernie   - czy może ktoś wie gdzie może leżeć przyczyna??! Aż sie boje pomyślec o następnym przyjeździe szambiarki brrrrrrr.......
Mam 2 zbiorniki połączone, z kominkami odpowietrzającymi - zawartość schodzi b. dobrze (tak powiedziałten gość od szamba) - gdzie przyczyna smrodu w domu
Podczas przyjazdu szambowozu operator zapina się do tej złączki swoim wężem i z drogi nie wjeżdżając na posesję wypompowywuje jego zawartość Generalnie wyglada na to ze chyba cos z napowietrzaniem zbiornika przy wybieraniu szwankuje na tyle ze przy okazji wode z jakiegos syfonu wyciag a domu i zapachy spod pachy dostaja sie do domku...
Ja mam oczyszczalnię Aquamatica - działa, po otwarciu komory nic nie śmierdzi , a wodę po oczyszczeniu spuszczam do rowu melioracyjnego (mam pozwolenie wodno-prawne).
W pozwoleniu na budowę miałam szambo,ale w warunkach zabudowy możliwość POŚ, przed uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie każda zmiana w stosunku do stanu na który wydane jest pozwolenie na budowę - wymagany jest projekt zamienny - który zrobiliśmy.
Właz jest - oprócz kominków oczywiście! Zastosuję się do porad z tym otwarciem włazu - zobaczę a raczej powącham!
Dzięki za zainteresowanie problemem. Gdyby komuś coś jeszcze przyszło do głowy - będę dźwięczna!
ale zeby tak wyssac z syfonu to chyba bardzo, bardzo niekorzystna sytuacja musiała by sachodzić, a moze poprostu szambo za blisko okien ?